Tak jak obiecałem, oraz jak obiecał Wiktor - fan FiF, który postanowił samemu wykupić prawa autorskie i kontynuować serial, prezentuję próbkę jego umiejętności w pisaniu scenariuszy. Jest to jedna scena, w której widać, że bohaterowie są w tym samym wieku, co w "Act your age", a sam odcinek zdaje się być jego kontynuacją:
Fineasz (leży na łóżku): No i co, Ferb? Już jutro zaczynają się zajęcia, i zobaczę się z Izabelą.
Ferb (siedzi przy komputerze): Szczęściarz, my z Vanessą nie zobaczymy się przez pół roku.
Fineasz (wstał z łóżka, podchodzi do Ferba): To niedobrze, a może przeniesiesz się do jej szkoły?
Ferb (wstał sprzed komputera): Jakoś o tym nie myślałem.
Fineasz (poklepał brata po ramieniu): To zrób coś, póki nie jest za późno!
Wchodzi Fretka.
Fretka (wskazuje na braci): Co tu robicie?
Fineasz (spogląda na siostrę): Nic, Fretka.
Ferb pokiwał głową.
Fretka (podejrzliwie spojrzała na braci): Dobra, ale mam was na oku!
Fretka wychodzi.
Fineasz (patrzy na Ferba): Kiedy się jej to znudzi?
Ferb (spogląda na Fineasza i odwraca się w stronę okna): Nie wiem.
Fineasz (podszedł do okna i westchnął): Ech, jutro już jesień, a my niewiele zrobiliśmy w ciągu tego lata.
Ferb (spogląda na Fineasza i mówi): Masz rację, praktycznie nic nie zrobiliśmy.
Fineasz (obraca się w kierunku wyjścia z pokoju i mówi): To jak, idziemy do kuchni?
Ferb spogląda na brata i kiwa głową. Bracia idą do kuchni, przechodzą korytarz, schodzą po schodach.
Fineasz (siada do stołu i mówi): Co by tu zjeść?
Ferb (siada do stołu i mówi): Wiesz, nie mam teraz ochoty jeść.
Fineasz (wzdychając, mówi): Rozumiem cię. Gdy powiedzieliście mi, że Izabela była we mnie zakochana aż przez 11 lat, sam o mało nie...
Wchodzi Linda.
Linda (podchodzi do kuchenki i mówi): Co będziemy jeść?
Ferb (westchnął): Ja nie chcę jeść.
Linda (z zaskoczeniem mówi): Czemu nie chcesz jeść?
Ferb (przemilczał)
Fineasz (ze smutnym wzrokiem spogląda na mamę i mówi): Ferb jest zmartwiony, bo nie zobaczy się z Vanessą pół roku.
Linda (zmartwiła się i mówi): Rozumiem cię.
Zaczyna wspominać.
Ferb (spogląda na mamę i mówi): Nie trzeba.
Wstaje od stołu, idzie w kierunku drzwi i wychodzi na ulicę.
I co sądzicie? Oczywiście Wiktor ma już plan na cały odcinek, ale nie tylko na ten, bo powiedział mi, że wymyślił już 20 pomysłów na nowe epizody. Oczywiście tworzenie nowego sezonu z dorosłymi bohaterami oznacza nieco zmian w serialu, ale Wiktor zapewnia, że serial nie utraci najważniejszego, czyli humoru. Mnie powyższy kawałek jeszcze nie powalił, ale na pewno zainteresował fabułą. Dziwnie wygląda też to, że każda kwestia jest wypowiadana pod inną czynność, ale Wiktor obiecuje poprawić niedociągnięcia. Dodam też, że scenariusz był przed przepisaniem i przetłumaczeniem stworzony dość profesjonalnie pod względem kompozycji, gdyż wyglądał jak tabelka, w której znajdowały się kolumny Postać, Czynność i Kwestia. W ten sposób Wiktor mógł łatwo i przejrzyście przechodzić do kolejnych wydarzeń serialu. Wystarczy, że wpisywał akcję do odpowiedniej kolumny.
Jak na razie wszystko wygląda dość obiecująco. Zobaczymy, w jakim kierunku potoczy się historia Wiktora Polakowa
Hmm, bardzo mala probka :)
OdpowiedzUsuńMala ale bardzo interesujaca. ;) Jesli faktycznie to koniec amerykanskiego FiFa, to chcialabym zeby Wiktorowi sie udalo pociagnac go jeszcze dalej. ;)
UsuńMnie nie zainteresowala, czekam na cos dobrego, bo to.. to jest nic :)
Usuńtak na szybko, to tylko jedno mi nie pasuje - ilość kwestii ferba! kurczę, taka krótka scena, a on tyle powiedział?
OdpowiedzUsuńNo, to dziwne trochę. Ale nie zapominajmy, że jest już dorosły. Kurczę... wymyślił już 20 odcinków a'la AYA i jeszcze ma pomysły? Szacunek.
UsuńWymyslec to jedno, porwać tym tlumy to drugie.
UsuńRozmowny Ferb to nie Ferb... :(
UsuńNie porwał mnie ten fragment. Kurczę... jeśli każdy odcinek wymyślony przez Wiktora ma się zaczynać od tego "co zjemy na śniadanie?", to ja podziękuję. Każda kreskówka ma swój początek i koniec, najwyraźniej koniec FiF'a już nadszedł. Lubię tę kreskówkę, ale to przesada ciągnąc ją w nieskończoność. Ponadto trudno mi się przyzwyczaić do dorosłych Fineasza i Ferba w wersji serialowej. Fanfiki zrozumiem - nie zaliczają się do kanonu, więc można pofantazjować. Ponadto obejrzałam AYA i niezbyt mi się podobało. Cały odcinek skupiał się na Phinbelli, zero jakichkolwiek wątków pobocznych (nie licząc Dundersztyca - bo ten wątek był nieciekawy i niegodny zapamiętania). Ponadto ta wyjęta z kontekstu Ferbnessa. Jak dotąd w serialu dominowała Montessa, miałam wrażenie, że twórcy chcieli iść na rękę fanom. Nie przetrwię kolejnych odcinków z dorosłymi bohaterami, pozatym uważam, że bez oryginalnych twórców, to już nie będzie to samo.
OdpowiedzUsuńBez urazy, ale pokładanie w tym chłopaku zbyt wielkich nadziei może skończyć się dużym rozczarowaniem. Taka historyjka, którą tu przestawiono, to czysty fanfik, jakich mnóstwo. To dość mało prawdopodobne, żeby pierwszy lepszy fan piszący fanfiki przejął prawa od tak potężnej, międzynarodowej korporacji, jaką jest Disney. Pomijając to, że skąd, u licha, wziąłby tyle kasy, żeby zapłacić za te prawa (to grube miliony dolarów), to nie wiadomo, czy i tak Disney by chciał :P Ale świat czasem zaskakuje, więc może mu się uda (ale mało prawdopodobne). Ale jakby mu się udało, byłoby śmiesznie :D
OdpowiedzUsuńOd samego początku tak twierdze, mało tutaj realistów. W sumie czemu szukam realistów w spolecznosci fanow bajek... :P
UsuńJa też na razie nie pokładam wielkich nadziei. Ja po prostu przekazuję te informacje o nim, bo uważam ją za interesującą w świetle zakończenia serialu. Z jednej strony macie rację, że FiF z dorosłymi bohaterami to już nie to samo, ale z drugiej - czy obecny poziom FiF jako serialu o dzieciach powala na kolana? Ja chętnie bym obejrzał parę odcinków z dorosłymi Fineaszem i resztą, może by mi się spodobały, a może okazałoby się, że to niewypał. Osobiście też bym wolał, żeby Wiktor wymyślał odcinki z dziećmi w roli głównej, ale widocznie nie ma już na to za bardzo pomysłów, więc albo zmieniamy koncepcję, albo trzeba zwinąć manatki. W każdym razie prawdą jest, że Wiktor musi się sporo napracować, żeby osiągnąć swój cel, ale jeśli on w to wierzy, to czemu my mamy nie wierzyć? Paulina pisze, że bez oryginalnych twórców to nie to samo. W sumie się zgodzę, pewnie nikt tak jak oni nie zna już tak dobrze tego świata, ale z drugiej strony może przydałoby się trochę świeżości, nowego tchnienia do tej bajki? Serial prawdopodobnie się zakończy, nie wiem jak to zniosę (mimo słabego poziomu odcinków), więc jeśli jakimś cudem Wiktorowi by się udało, ja i tak oglądałbym te odcinki przez niego stworzone. Pamiętajmy, że gdyby naprawdę Wiktor kontynuował serial, to wszystko, co by wymyślił, stałoby się kanonem. Prawdziwy fan FiF oglądałby te odcinki, nawet gdyby mu się nie podobały. Ja też oglądam 4. sezon, choć jest on w zasadzie słaby...
Usuń@Paulina - witamy kolejną użytkowniczkę bloga!