-Segal jest sierotą.-oznajmił Monogram; ,,dosłownie i w przenośni"pomyślałam.- Żyje na własną rękę między jednym sektorem, a drugim. -Tyle to ja się dowiedziałam od Szczura.- I od dziś będzie z wami w oddziale. -,,jasne ze będzie z nami w oddziale", dopiero po chwili dotarły do mnie słowa Sparksa.
- Z całym szacunkiem, ale czy majora pogięło!!- wydarłam się.- Przecież my go nawet nie znamy, przecież może być zdrajcą lub szpiegiem; odmawiam z tą gnidą współpracy.- powiedziałam stanowczo.
-Wyluzuj Blackburn, myślisz, że jestem aż tak nieostrożny? Podłączyłem go do wykrywacza kłamstw, a jak spał osobiście założyłem mu chip z nadajnikem, nie ma szans żeby się gdzieś ruszył, a my nie będziemy o tym wiedzieć. -odpowiedział z uśmiechem- I jeszcze raz się tak odezwiesz do swojego przełożonego, to każe ci wyczyścić wszystkie kible we wszystkich męskich ubikacjach w całym sektorze. Zrozumiano?- uniósł brew.
-Tak jest.- Cały czas nie byłam przekonana, tacy jak on…zresztą nie ważne, rozkaz to rozkaz, będę go musiała obserwować.
-Jeszcze jedno wyruszacie na misje. To będzie dłuższa sprawa.-oznajmił Monogram.- Ostatnio z różnych części sektora znikają zwiadowcy, macie się dowiedzieć dlaczego i w miarę możliwości znaleźć i odstawić w jednym kawałku. Tu macie wszystkie potrzebne informacje o nich.- położył na długim stole błękitno-granatowy nośnik pamięci.-Oczywiście Segal jedzie z wami.-dodał i wyszedł bez słowa.
Ferb obracał w dłoniach jakąś gumową piłeczkę, a Baljeet już sprawdzał dane zwiadowców w laptopie.
-Przynajmniej znajdziemy Silentio.- próbował nas pocieszyć Fineasz. W tym momencie przyszedł Ariel, wiec postanowiłam traktować go jak powietrze, ale jak na złość usiadł obok mnie z tym swoim uśmieszkiem.
-Patrzcie. -powiedział Baljeet odwracając w naszą stronę ekran, na którym pojawiły się zdjęcia i ogólne dane zaginionych zwiadowców:
Silentio Rossi- jego znacie. Wypłowiałe blond włosy sięgały mu ramion i sprawiały wrażenie skołtunionych, miodowe oczy patrzyły badawczo, zawsze je tak śmiesznie mrużył jak przyglądał się komuś dłuższą chwilę. Tak dawno go nie widziałam.
Wiktoria Komova- Rosjanka, była agentka NKWD? Młodo tam rekrutują, nie ma co. Nawet ładna, wyraźnie zarysowane kości policzkowe, delikatny podbródek, błękitne oczy, ładnie skrojone, pełne usta, jasne blond włosy, związane z tyłu w koński ogon, ogółem wyglądała jak porcelanowa laleczka, ale całość psuło drwiące spojrzenie, które rzucała.
Martin Esesmann- z wyświetlacza patrzył na mnie chłopak o bladej twarzy, którą zdobiło kilka piegów, siwych włosach i niebieskich oczach, mogłabym je porównać do ciemno niebieskiej farbki, a usta układały się w tajemniczy uśmieszek. Biały kurier.
Pod wszystkimi wizerunkami widniał czerwony napis: ZAGINELI.
-Szansa, że jeszcze żyją.- zaczął Ariel, a ja natychmiast mu przerwałam.
-Silentio żyje, za dobrze go znam, żeby wiedzieć że nie da się kilku mutantom, zresztą reszta z tego co wyczytałam to też nie są pierwsi lepsi. Żyją.- odparłam i poszłam pakować ekwipunek.
-Mam nadzieje że nie dołączymy do tego szlachetnego grona.–usłyszałam Buforda, a ja pokręciłam głową; to misja jak każda inna. Mam nadzieję.
**************************************
Właściwie nie wiem co powiedzieć. Może to, że akcja się rozwija...ehh...Sami oceńcie.
No i fajnie, widać sama zouwazylas, ze akcja lekko zamarla :)
OdpowiedzUsuń"-Segal jest sierotą.-oznajmił Monogram; ,,dosłownie i w przenośni"pomyślałam." - spadłem z krzesła xD
OdpowiedzUsuńBardzo sie chyba nie potukles, co? ;)
UsuńZłamałem rękę i obojczyk, nic wielkiego :)
UsuńNo wiesz spadając chciałem się przytrzymać komody ale zamiast tego przyjebałem w nią łokciem a lądując obojczyk wygiął się w nienaturalny sposób :)
UsuńNo wiesz, tak czasami bywa. ;p
Usuń