sobota, 27 września 2014

FiF -New world- rozdzial 16

Kiedy zamknąl za sobą drzwi, bezceremonialnie rzucił nas na lodowatą podłogę.
-Ty…!-Izabela położyła mi dłoń na ramieniu i pokręciła głową, a z jej rozciętego policzka powoli wypływała ciemnoczerwona, prawie czarna posoka. Miała racje, lepiej takiego kolosa nie denerwować, chociaż może jest za głupi żeby zrozumieć. Z trudem podniosłam się z ziemi i pomogłam Izabeli, która nie mogła ustać o własnych siłach, tylko oby nie miała wstrząsu mózgu; spojrzałam jej w oczy, ale całe szczęście nie miała rozszerzonych źrenic, i powoli ruszyłyśmy za ospowatym. 
Szłyśmy ciemnym korytarzem, który oświetlało tylko nikłe światło pochodni. Wzdłuż ciągnął się rząd więziennych cel. Gdzieś w głębi było słychać jęki, wrzaski i śmiechy wariatów, którzy najwidoczniej za długo zaznawali więziennego luksusu.
-Pst.- usłyszałam, przystanęłam na chwile i wpatrywałam się w ciemność jednej z cel. W środku siedział jakiś chłopak, wychudły, brudny, rzadkie włosy opadały mu strakami na blade czoło.-Kra! Kra!-zaczął krzyczeć, naśladując rękoma ruch ptasich skrzydeł.-Kra!- a jemu co? Nagle, jakby ockną się z transu i podbiegł do kraty.-To spisek.-mówił szybko rozglądając się na wszystkie strony.-Oni wszyscy…-nie dokończył bo dał sobie w twarz.-Wszystko wypaplasz. Zamknij się, ty stara pleciugo.- mówił sam do siebie.-Ja? A gdzie nic nie mówiłem-odparł przestraszony.-Uciekajcie.-szepnął po czym znów się spoliczkował.-Zamknij się!-krzyczał okładając się pięściami. Przyspieszyłam kroku.-Ja w obłędzie! Ty w obłędzie! Wszędzie dokoła obłęd, obłęd!!!-słyszałam jeszcze jego krzyk. Zbliżaliśmy się do wielkich dębowych drzwi okutych jakimś metalem. Bliznowaty pchnął je, wrzucił nas do środka i znów zamknął je za sobą.
-Mam już serdecznie dość rzucania mną o podłogę.-wstałam rozmasowując ramie, i otrzepałam się z kurzu. 
Na środku pokoju stało pięć metalowych krzeseł, a przed nim metalowe biurko z odwróconym do nas oparciem skórzanym fotelem; ktoś ma niezły gust, nie ma co. Dopiero teraz zauważyłam, że trzy z pięciu krzeseł są już zajęte. Izabela wpatrywała się w nie z przerażeniem. Chłopcy byli nieprzytomni, głowy zwisały im bezwładnie na piersi, a ich ubrania gdzieś zniknęły; byli ubrani w białe t-shirty i białe bokserki, i dopiero teraz zobaczyłam, że mamy na sobie z Izabelą takie same stroje. Kto nas do jasnej cholery przebrał! Nagle przed oczami pojawił mi się Ariel i jego uśmieszek, cholera! Na koszulkach  chłopców były widoczne rozległe, czerwone plamy. Krew. Nadgarstki i kostki mieli przywiązane grubymi, skórzanymi pasami do podłokietników i nóg krzeseł, nie widziałam ich twarzy, ale dłonie i nogi mieli poharatane całe w ropnych strupach, z których wydzielał się nieprzyjemny zapach, aż mnie brało na wymioty. Izabela ocknęła się i podbiegła do postaci o czerwonych włosach, która siedziała najdalej od nas, a do oczu powoli napływały jej łzy. Uniosła delikatnie jego twarz, ale gdyby nie miał czerwonych włosów, nie poznałabym go; twarz była jednym wielkim siniakiem, opuchnięta. Na porozcinanych wargach, zakrzepła krew, przez opuchnięte i granatowe powieki nie mógł otworzyć oczu, chyba miał złamany nos, małżowiny uszne poszarpane, i powoli wyciekała z nich krew. Co za bestia mu to zrobiła?! Izabelą wstrząsną szloch, kiedy trzymała w swoich dłoniach zakrwawiane dłonie Fineasza.
-Miał nie wyparzony język.-przy biurku siedziała kobieta. Na długich czarnych włosach miała zrobione dredy i ponawlekane na nie kolorowe koraliki, ubrana w biały podkoszulek i spodnie bojówki. Izabela cały czas łkała przy zmaltretowanym Fineaszu.-Ucisz ją, bo ja to zrobię- warknęła wyciągając pistolet. Podeszłam do klęczącej Izabeli, uklękałam przy niej i po prostu ja przytuliłam. Rozpłakała się jeszcze bardziej.-Uciszyć.-wymierzyła mi policzek, a po chwili siedziałyśmy z Izabelą na krzesłach przypięte pasami; czarnowłosa cały czas nie odrywała wzroku od Flynna.
-Co tu robicie?-zapytała kobieta patrząc na nas badawczo.
-Jesteśmy tu przypadkiem.-oznajmiłam spokojnie.
-Kłamiesz, a ja nie lubię kłamców.- wcisnęła jakiś przycisk, który był wbudowany w biurko. Przeszył mnie niewyobrażalny ból, jakby tysiąc noży dźgnęło mnie na raz. Krzyknęłam. Krzesła są pod napięciem.
-Ponawiam pytanie. -tym razem zwróciła się do Izabeli.
-Jesteśmy tu przypadkiem.-również odpowiedziała.
-Kłamiesz.-ponownie nacisnęła. Izabela nie krzyczała, tylko po prostu miotała się w drgawkach. Łzy zaczęły mi spływać po twarzy, choc zacisnęłam zęby z całej siły, by je powstrzymać.
-Dość!- krzyknęłam. Kobieta wyłączyła prąd i spojrzała na mnie wyczekująco.-Jeżeli kogoś masz tu krzywdzić to tylko mnie.-warknęłam patrząc jej prosto w oczy-To moja wina.
-Doprawdy?-uśmiechnęła się kpiąco. Cały czas patrzyłam jej w oczy.-Zaraz, a może ten rudy co? Ciekawe co się stanie jak zrobię tak.-nacisnęła.
-Aghhh!!!!!!!!!-wrzeszczał Fineasz, wijąc się. Widziałam jak po jego ciele przechodzą małe wyładowania. Krzyczała również Izabela, próbując przerwać pasy, a po chwili również wiła się z bólu.
-No co jest Alice?-dopytywała się mnie.-Pozwolisz, żeby zgineli? Mogę podkręcić napięcie.-próbowała przekrzyczeć ich wrzaski. A ja płakałam, po raz pierwszy, od bardzo dawna płakałam.
-Agnes, wystarczy!-usłyszałam męski głos. Fineasz i Izabela przestali krzyczeć, ich głowy zwisały bezwładnie-Teraz ja się nimi zajmę.- Z cienia wyszedł chłopak w zniszczonym płaszczu, brązowych, kręconych włosach i wściekle zielonych oczach.

******************************

Ta...musze się zapisać do psychiatry. -.-'

A tu obiecany obrazek Baljeeta:



13 komentarzy:

  1. Koniecznie idz! :D Twoja wyobraznia moglaby kogos przerazić :) +O ile do tej pory wszystkie twoje postacie mi się podobaly to ten Baljeet wgl nie przypada mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, robi się coraz ciekawiej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Okej to już przesada. Nie sprawia mi przyjemności czytanie jak moi ulubieni bohaterowie tak cierpią... Mam nadzieję, że ci źli będą cierpieć o wiele wiele bardziej bo starałem sobie nie wyobrażać tego, co działo się w tym rozdziale... :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy mówiłem, że będzie super gdy będzie dużo krwi to chodziło mi o krew tych złych... xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, byc moze zle sie wyrazilam wspominajac o krwi. ;) Ale od teraz bedzie lepiej.

      Usuń
    2. :D Kiedy kolejny rozdział (ale NA SERIO ;p) :)

      Usuń
    3. Tak na serio to 19.15. ;)

      Usuń
    4. Trzymam Cię za słowo ;)

      Usuń
    5. Albo pozniej, poniewaz blog nie chce wstawic nowego wpisu. ;(

      Usuń
    6. Wiesz co to ja mam taką propozycję... Skoro chcesz wrzucać 2 rozdziały dziennie to może w 1 wpisie napisz obydwa i nie będzie problemów :)

      Usuń

INFORMACJA NA TEMAT KOMENTARZY
Pole komentarzy wyświetla się jedynie w celach archiwalnych. Uczestnicy bloga nadal mają to okienko aktywne, ale wpisy i tak są kierowane do moderacji, którą nikt się nie zajmuje. Jest to jedyne sensowne ustawienie, pozwalające zachować dotychczasowe komentarze. Zgodnie z powyższym proszę NIE próbować dodawać nowych.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.