poniedziałek, 21 grudnia 2015

Fineasz i Ferb: Historia życia. Wersja specjalna, cz. 4/4 (ost.)

Witajcie!

Dziś czas na opowiadanie! To już koniec! Co się stanie? Zobaczcie!

_______________

Dziś wszystko się rozstrzygnie!
Czy lato będzie jednak takie, jak zwykle? Sprawdźcie!
Autor-Krystian Jastrzębski
Niezapomniany widok: Zniszczony przód ciężarówki, a obok na drodze zniszczony rower i Fineasz, a wokoło czerwono…
Gdy wszyscy już wiedzą rozpoczyna się dochodzenie. Fineasz miał przy sobie portfel, a w nim-kartka, na której było nabazgrane tak, jakby pisał to w pośpiechu: „To ja to zrobiłem. Zrezygnowałem. Zwaliłem i musiałęm ponieść karę. Przeproście ode mnie Ferba i Fineasza.” Już wiadomo, że chciał się zabić i też wiadomo, przez kogo… „To moja wina”-obwinia się Izabella…
Fineasz nie żyje. Wszyscy smutni, ze łzami w oczach żegnają swojego rodaka i przyjaciela…

Ha, ha! Nabrałem Was! Fineasz żyje! Leży w szpitalu, a na odwiedziny przyjeżdża do niego Ferb i Izabella
-Iza, co ty tu robisz?-Fineasz jest zdziwiony
-No.. przyszłam Cię odwiedzić…
-(Ferb się wtrąca) Fineasz, to przez nas, tak?
-Co przez Was?
-To przez nas chciałeś się zabić?
-No, tak, ale ja już to przemyślałem. Byłem za gwałtowny. Wkurzyłem się, że Iza nie…
-Fineasz, ja Ciebie przepraszam. Wiem, to moja wina, ale ja też myślałam. Jeśli ty będziesz dalej budować, to my zostaniemy w zgodzie
-Chyba właśnie budowania mi najbardziej brakowało-odpowiada szczęśliwy Fineasz…

KONIEC CAŁEJ OPOWIEŚCI!

_________________________
Przepraszam Was za brak Obrazków, ale dziś nie dam rady. Siedzę cały dzień i klecę napisy do filmów. A jeden się tak zwalił, że muszę go poprawić w całości...

Jest też dobra wiadomość. Dostałem 'staż' na bardzo popularnej stronie z reklamami i będę tam reklamował nasz blog!

Ogłoszenia w poście z soboty :)

Także do środy!

/Ferb ;-)

4 komentarze:

  1. Prawie dałam się nabrać. ;D w sumie świetne opowiadanie, brawo.

    Ale tak serio, to przeczytaj to sobie i popraw błędy zanim ktoś zobaczy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już coś pisałem o korektowaniu...
      Może jutro dam radę ;)

      Usuń
    2. Hahahahahaha, to było niezłe :D. Nawet troszkę żałuję, że to "żartobliwe" zakończenie nie było oficjalnym. Tylko w "liściku pożegnalnym" chyba jest błąd, bo Fineasz nie kazałby przepraszać od siebie Fineasza :D.

      Co do normalnego zakończenia, to szkoda, że nie było więcej dramaturgii, tj. przyjazd karetki, może nawet pojawienie się Izy i wzruszająca rozmowa z leżącym we krwi na ulicy Fineaszem... No i ta wersja o samobójstwie trochę naciągana. Ja myślałem, że po prostu za szybko jechał, nie uważał i wpadł pod samochód. Jeszcze coś: na końcu Izabela mówi: "Jeśli ty będziesz dalej budować, to my zostaniemy w zgodzie". Czyli tak naprawdę stawia mu ultimatum. Chłopak nie chciał budować, inni strzelili na niego focha, Fin próbuje się zabić... Każdy normalny na miejscu Izy i Ferba by odpuścił. Opowiadanie jest fajne, ale uważam, że w paru miejscach naciągane.

      To tylko moja opinia :).

      Usuń
    3. Piotrze.

      Wezmę do siebie wszystkie uwagi, a co do tych wszystkich błędów to po pierwsze dawno pisałem to opowiadanie i wtedy nie miałem jeszcze doświadczenia a po drugie to nie mam za wiele czasu, żeby to sprawdzać. Po prostu Ctrl+C, Ctrl+V tyle ;)

      Usuń

INFORMACJA NA TEMAT KOMENTARZY
Pole komentarzy wyświetla się jedynie w celach archiwalnych. Uczestnicy bloga nadal mają to okienko aktywne, ale wpisy i tak są kierowane do moderacji, którą nikt się nie zajmuje. Jest to jedyne sensowne ustawienie, pozwalające zachować dotychczasowe komentarze. Zgodnie z powyższym proszę NIE próbować dodawać nowych.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.