wtorek, 14 października 2014

FiF -New world- rozdział 24

Nagle ocknęłam się. Mimo że nadal wszystko mnie bolała i byłam zmęczona, jakoś znalazłam siłę by odepchnąć Ariela i zdzielić go pięścią w twarz.
- Co ty sobie do cholery wyobrażasz?! - Wydarłam się. Zielonooki potarł policzek patrząc na mnie... z rozbawieniem?!
- No nie ma co, ładnie mi dziękujesz za ratunek. - Powiedział. Odwróciłam się do niego plecami.
- Dzięki. - Burknęłam. - Ale nie wyobarażaj sobie za wiele! - Zastrzegłam.
- No gdzież bym śmiał. - Odpowiedział.
Nagle zauważyłam, że pozostali ledwo się powstrzymują od wybuchnięcia śmiechem.
- Na co się gapicie? Widzicie w tym coś śmiesznego?!
Pokręcili głowami i postarali się zająć czym innym, choć prawdę mówiąc nie za bardzo było czym. Przyjrzałam się im uważniej. Najlepiej z nich wyglądał czywiście Radar, ale jego nie brałam pod uwagę. Na najmniej zmęczoną wyglądała Iza, a na najbardziej Buford. W sumie się nie dziwię, bo Izka jest najlżejsza i zawsze była dobra we wspinaczce, a znowu Bufod był bardzo napakowany; każdy wie, że taka kupa mięśni raczej nie pomaga w takich sytuacjach, chociaż jaka taka siła jest do takiej roboty pożądana.
- Czy ktoś wie, dokąd prowadzi ten tunel? - Zapytał Fineasz ciekawie spoglądając w jego głąb. Ja nie wiem, skąd on bierze tyle energii? Przecież przed chwilą siedział pod ścianą ciężko dysząc.
- W głąb Sieci. Przez jakiś czas badałem jej korytarze i znalazłem jeden bardzo ciekawy. Na jego końcu jest pomieszczenie w rodzaju bunkra z wyjściem na powierzchnię. Wygląda w środku na jakąś pracownię. Nie znam się za bardzo na naukach ścisłych, ale znalazłem tam jakieś notatki odnośnie mutantów. - Oświadczył Ariel. Spojrzeliśmy na niego ze zdziwieniem. Nagle coś mi wpadło do głowy.
- To właśnie tam nas od początku prowadzisz? O ile wiem, to raczej nie ma sensu, bo żadno z nas też się na tym nie zna. A wątpię czy w jeden dzień, na dodatek bez skuterów, uda nam się wrócić do bazy i dostarczyć te notatki Baljeetowi przed zachodem słońca. - Powiedziałam.
- No i właśnie tu się mylisz, Alice. - Wtrącił Fineasz.
- Słucham?!
- Kiedyś, jeszcze przed tą katastrofą, Ferb i ja zajmowaliśmy się także takimi rzeczami jaki fizyka kwantowa czy chemia organiczna. - Przybił piątkę z Ferbem.- Iza i Buford mogą potwierdzić, o ile jeszcze to pamiętają.
- Jak można zapomnieć o tych niesamowitych rzeczach? - Oburzyła się Izabela. Popatrzyłam na nich z niedowierzaniem.
- Serio? Myślałam, że zajmujecie się tylko technologią. Odkąd was znam, nauki ścisłe zostawialiście Baljeetowi.
- Który nie jest w nich aż taki dobry jak mu się zdaje. - Skomentował Buford. - Oni zapewne nadal umieją więcej niż jemu się kiedykolwiek marzyło.
Nadal nie mogłam w to uwierzyć. Nie mieściło mi się w głowie, że ukrywali to przede mną przez tyle lat. Przecież oni mieli po 9 lat kiedy ich poznałam! Chociaż, jakby się zastanowić, to ja też się nigdy nie pytałam o ich przeszłość.
- Dobra, to idziemy dalej czy nie? - Odezwał się Radar przerywając moje rozmyślania.
- Tak. Miejcie broń w pogotowiu, nie wiadomo co się tu zalęgło odkąd byłem tutaj ostatni raz. - Zwrócił się do nas Ariel.
Szliśmy pomału ciemnym tunelem. Od czasu do czasu dobiegały do nas dziwne odgłosy; przez echo nawet Radar nie mógł zlokalizować źródła tych dźwięków. Doszliśmy w końcu do dużej groty, mającej rozwidlenia tuneli w różnych kierunkach. Ariel w milczeniu patrzył po kolei na wejścia, które dla mnie wyglądały identycznie. Ruszył w kierunku jednego z nich, jednak nagle się zatrzymał.
- Co się dzieje? - Zapytałam. Miałam naprawdę złe przeczucia.
- Otaczają nas. - Mruknął cicho zielonooki. - Szykujcie się; zaraz zaatakują nas szwędy! - Krzyknął do nas. Ustawiliśmy się w dużym okręgu; tak mieliśmy najlepszy widok, bez odsłaniania pleców.
- SZWĘDY?! - Powtórzył Buff. - Stary, skąd ty w ogóle wziąłeś tą nazwę?
- Bo to nie są mutanty, które wy znacie. Te wyglądają jak trupy w trakcie rozkładu. Tyle, że są dosyć powolne w stosunku do tych zmutowanych dzikusów, z którymi walczyliśmy wcześniej. I jest jeden istotny szczegół: nie można dać się im ugryść, bo wtedy zarażają i ugryziona osoba po jakimś czasie sama staje się szwędą. A zabić je można tylko jedynie strzałem prosto między oczy. - Wyjaśnił rozwlekłe Ariel.
Byłam w szoku słysząc to wszystko. A patrząc po pozostałych to nie tylko ja. Nigdy o czymś takim nie słyszałam. Szwędy... No cóż, widocznie wirus ewoluuje. Zapewne ci, którzy je widzieli nie przeżyli tego spotkania. Zadrżałam na samą myśl. Lecz nie miałam już na to czasu, bo ze wszystkich tuneli na raz, oprócz tego którym tu przyszliśmy, zaczęły wysypywać się wywołujące wymioty samym widokiem (nie mówiąc już o zapachu) stwory, idealnie pasujące do opisu Ariela.

*****************************************
No więc, w końcu zlitowałam się nad wami i napisałam nieco dłuższy rozdział. :D
Mam nadzieję, że fani The Walking Dead i Resident Evil w końcu będą zadowoleni.
A tu ,,nieco" bardziej ulepszona wersja Izabeli:


6 komentarzy:

  1. Fajna + po raz kolejny czuje, ze bez FiF opowiadanie byłoby lepsze :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe momentami relacja Alice + Ariel przypomina mi relację Louise + Saito z "Zero no tsukaima" (najlepsze anime EVA!) :) A ta Izka wygląda na 30-40 lat xD Bez tej szminki wyglądałaby lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wam to chyba jednak nigdy nie dogodze co? ;D

      Usuń
    2. Jestes tworca, wizjonerem :) Musisz się z tym liczyc (patrz: zamieszanie z zakończeniem Mass Effect 3)

      Usuń
    3. Alez licze sie z tym. Dowodem jest ten rozdzial. Pisaliscie ze za krotkie i nie przypomina za bardzo Resident Evil. No wiec teraz sie postaralam bardziej. ;)

      Usuń
  3. No dobra mimo iż nie przepadam za ff, w których jest krew itd to twój mnie bardzo wciągnął no mnie powalił co prawda czasem mialam ciary jak czytałam niektóre fragmenty z innych rozdziałów, ale to normalka.
    To kiedy kolejna część? XD
    a tak wg to rysunki są fajne, ale wcześniejsza Izabela była lepsza bo jakoś wg nie pasuję mi to, że ma krótsze włosy. Lepsza jest z dłższymi.

    OdpowiedzUsuń

INFORMACJA NA TEMAT KOMENTARZY
Pole komentarzy wyświetla się jedynie w celach archiwalnych. Uczestnicy bloga nadal mają to okienko aktywne, ale wpisy i tak są kierowane do moderacji, którą nikt się nie zajmuje. Jest to jedyne sensowne ustawienie, pozwalające zachować dotychczasowe komentarze. Zgodnie z powyższym proszę NIE próbować dodawać nowych.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.