środa, 8 października 2014

FiF -New world- rozdział 23

Bolały mnie wszystkie mięśnie. Każdy z nich boleśnie protestował przy najmniejszym ruchu. Kropelki potu ściekały mi po brwiach i policzkach by następnie spłynąć wzdłuż linii szczęki, szyi i zniknąć w szarym materiale koszulki, która nawiasem mówiąc też była mokra. Schodziliśmy już ponad godzinę powiązani grubą liną. Przez chwile rozmawialiśmy, ale teraz każdy z nas milczał zbyt zmęczony, żeby mówić, tylko Radar był pełen energii, wspinał się po ścianie z taką łatwością jakby chodził po normalnej powierzchni, co jakiś czas gwizdał radośnie.
-Zamknij się, futerkowy!-krzyknął Buford gdy po raz dziesiąty z rzędu zwierzak gwizdnął przeciągle. Długi ogon Radara świsnął w powietrzu i zdzielił niczego nie spodziewającego się Bufa prosto w twarz.
-Stęsknił się za mną.-wyjaśnił Ariel.-Nie widzieliśmy się całe dwa miesiące
-Wzruszyłem się.-powiedział z przekąsem Buford.-Daleko jeszcze?-marudził.
-Mogę cię zwalić, będziesz na dole w mgnieniu oka-warknął Radar krążąc wokół Bufa.
-Zamknijcie ryje bo sama was zwale!-wydarłam się, pot zalewał mi oczy. Nagle jedna z moich stóp straciła oparcie, krzyknęłam i zawisłam na rękach które zaczęły tracić przyczepność.-Kurwaaaa!!!-przebierałam nogami starając się znaleźć dla nich oparcie, jednak czułam tylko jak niewielkie kamyczki obsuwają mi się spod stóp, oderwałam się od ściany, przez chwile próbowałam się złapać skałek, jednak moje palce trafiały tylko na powietrze, poczułam, że spadam. Zamknęłam oczy,  a więc to tak zginę? Myślałam, że będzie to ciekawsza śmierć, rozszarpana przez mutanty, albo coś, ktoś znalazł by moje flaki, rozwleczone na długości kilkunastu metrów…nie, chwila mutanty nie zostawiają wnętrzności, to ważne źródło witamin…no to ktoś znalazłby mój szkielet, bielący się na tle szarej ziemi nasączonej tu i ówdzie moją krwią…chociaż w sumie…to typowa śmierć, więcej ludzi ginie w paszczach mutantów, niż z przyczyn naturalnych…ech…Jednak coś było nie tak, nie słyszałam świstu w uszach, nie nabierałam prędkości…Otworzyłam oczy, wisiałam na grubej linie obwiązanej wokół mojej talii.
-Bujnij się!-krzyknął Ferb, trzymając się kurczowo ściany. Ferb umie krzyczeć? Na jego ramionach pojawiły się granatowe żyły, był cały czerwony, co bardzo kontrastowało z jego zielonymi jak wiosenna trawa włosami. Mokra koszulka przylepiła mu się do ciało doskonale podkreślając umięśnione barki.-Kurwa, Alice! Ja tak długo nie wytrzymam, rozhuśtaj się, Ariel cię złapie!- zielonooki wyciągnął w moją stronę dłoń w bezpalcowej rękawicy. Spojrzałam w dół, do ziemi było jeszcze co najmniej ładnych paredziesiąt metrów, przełknęłam ślinę.
-Alice to nie jest czas na podziwianie widoków! Złapie cię obiecuje!-krzyczał Ariel, wyciągając w moją stronę dłoń. Usłyszałam trzask, uniosłam głowę, lina zaczyna się rwać, była zrobiona z trzech splotów…dwa z nich puściły, moje serce zaczęło bić w zawrotnym tempie, a ciało oblał zimny pot.-Alice!-dobra…odetchnęłam głęboko. Ręce, nogi, buju….zaczynałam się powoli kołysać do przodu i do tył, jednak to wciąż było za daleko od Arielowej dłoni, ostatni raz, bujnęłam się najmocniej jak umiałam. Głośny trzask, zamknęłam oczy.
-Mówiłem, że cię złapie.-wyszeptał Ariel do moich włosów, jedną ręką obejmował mnie w talii i przyciskał mocno do siebie, przytuliłam się do niego mocnej, przywierając całym ciałem.

7 komentarzy:

  1. No są emocje :D Jeden z najciekawszych rozdziałów, szkoda, że krótki :(

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie w tym problem. jak już pojawiają się emocje i zaczyna wciągać to rozdział się bezczelnie kończy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jestem bezczelna???
      Moze byc. ;d

      Usuń
    2. no właśnie w tym problem. opowiadanko ciekawe i wciąga, ale za każdym razem, gdy się wczuwam, rozdział się kończy. ja po prostu potrzebuję ciągłości, żeby przeżywać emocje razem z bohaterami

      Usuń
    3. To przeczytaj opowiadanie od poczatku. ;3

      Usuń
    4. no właśnie. jakbyś jakieś nowe wstawiała, to po prostu przeczytam jak skończysz - wtedy nie będę miała tego problemu :)

      Usuń

INFORMACJA NA TEMAT KOMENTARZY
Pole komentarzy wyświetla się jedynie w celach archiwalnych. Uczestnicy bloga nadal mają to okienko aktywne, ale wpisy i tak są kierowane do moderacji, którą nikt się nie zajmuje. Jest to jedyne sensowne ustawienie, pozwalające zachować dotychczasowe komentarze. Zgodnie z powyższym proszę NIE próbować dodawać nowych.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.